Dziecięce marzenia
Każdy kiedyś był dzieckiem. I każdy marzył, że gdy dorośnie będzie „kimś”: pielęgniarką, nauczycielem, lekarzem, policjantem, strażakiem, pisarzem, aktorem…
Pamiętasz, kim chciałeś/chciałaś być?
Kiedy dorastamy, dowiadujemy się, że te nasze marzenia to były tylko mrzonki i że w życiu trzeba się kierować rozsądkiem. Kierowanie się rozsądkiem może oznaczać dwie rzeczy:
1. Zrobić tak jak rodzice, bo rodzice są zadowoleni ze swoich wyborów,
2. Zrobić zupełnie inaczej niż rodzice, bo rodzice źle wybrali.
Trzecia opcja, gdzie faktycznie idziemy swoją własną drogą, jest rzadka. Nawet jak nam się wydaje, że sami wybraliśmy, to okazuje się, że podświadomie wybraliśmy w zgodzie lub przeciw rodzicom.
Właśnie ten nieświadomy podtekst stanowi często barierę w dotarciu do naszego prawdziwego powołania. I nieważne ile masz lat: 16, 28, 36 czy 42, możesz czuć się zagubiony i nie wiedzieć, co chcesz w życiu robić.
Chociaż ten stan zagubienia i niepewności nie należy do przyjemnych, to jest to dobry znak. To znaczy, że szukasz. A jeśli szukasz, to znajdziesz. Nie ma opcji, żeby było inaczej. Jednak nie ma daty, kiedy to nastąpi. Pewne jest tylko tyle, że im szybciej zaczniesz, tym szybciej znajdziesz.
Co możesz zrobić, żeby sobie pomóc?
Po pierwsze poznaj swoje talenty i przyjrzyj się temu, jak je wykorzystujesz. Test Gallupa może bardzo pomóc. Gallup obniżył ceny i warto sobie zafundować pełny raport 34 mocnych stron.
Po drugie dotrzyj do swoich wartości. Przyjrzyj się swoim życiowym wyborom i zobacz, jaka większa siła za nimi stoi. Co kierowało Tobą w przeszłości? Czy kieruje Tobą nadal? Dlaczego jedne rzeczy są dla Ciebie ważne, podczas gdy na inne nie zwracasz uwagi?
Wartości są jak korzenie, będą Cię trzymać w ryzach. Lepiej być ich świadomym niż nieświadomie zniewolonym.
Po trzecie dojrzyj, co naprawdę lubisz. Na które zajęcia w szkole chodziłeś/aś z ciekawością? Które przedmioty na studiach wchodziły Ci łatwo do głowy? Która praca, który projekt dodawał Ci energii?
Tak, to takie proste. Rób to, co lubisz i rób to najlepiej, jak potrafisz – to przepis na spełnione życie zawodowe.
I po czwarte, jeśli nadal nie wiesz, o co Ci w życiu chodzi, to poznaj swoje skrypty rodzinne. Co robili twoi rodzice? Co dziadkowie? Jakie przekonania na temat pracy, pieniędzy, czasu wolnego, różnych zawodów wpajali Ci najbliżsi.
Kiedy jesteśmy dziećmi, chłoniemy wszystko jak gąbka
Twoi rodzice narzekali na pracę? Ty pewnie też będziesz narzekać. Twój tato był szanowanym inżynierem? Pewnie będziesz chcieć mu zaimponować swoim zawodem. Twoja ciotka artystka była przedmiotem rodzinnych żartów? Pewnie nie sięgniesz po pędzel, bojąc się ośmieszenia. Twój dziadek klepał biedę, ale był bardzo dobrym człowiekiem? Pewnie będziesz mieć problem z zarabianiem większych pieniędzy, itd., itd. W rodzinnej historii jest zapisanych wiele informacji na nasz temat. Warto do nich dotrzeć, by zdecydować samemu, które historie chce się kontynuować, a których już nie.
Jeśli stoisz na zakręcie, to wykonanie tych 4 kroków powinno Cię zbliżyć do poznania swojej życiowej misji. A czy przyjmiesz jej realizację na siebie to już inna sprawa. Napiszę o tym, kiedy napiszę o Mistrzu Omletów z Miami.
Tymczasem daję znać, że z okazji dnia Mamy i Dziecka, dla uczestników czerwcowych warsztatów mam prezent w postaci pełnego raportu Gallupa. Zapisy do 31 maja. Zapisz się, pisząc do mnie na sylwia@scjansen.com. A wszystkie info o warsztacie znajdziesz pod tym linkiem.
No to kim, chciałeś/ chciałaś być, jak dorośniesz?